Miłością do dalekich podróży zarazili mnie chrzestni rodzice. Matka chrzestna Elza Batycka przesyłała mi pocztówki z dalekich zakątków wtedy niedostępnego świata. Gdy taka kartka przychodziła, moje emocje sięgały zenitu. Wkrótce zacząłem zbierać widokówki i znaczki, licząc kraje, z których udało mi się je zdobyć. Do zafascynowania geografią przyczynił się też znakomity nauczyciel tego przedmiotu w szkole podstawowej, Jerzy Mikulec.
Największy wpływ miał mój ojciec chrzestny i wujek – Janusz Gmiter. Podarował mi piękny globus, a w domu miał wszystkie roczniki miesięcznika „Poznaj Świat”, które pochłaniałem. Barwnie opowiadał mi o dalekim świecie, odkrywcach i wyprawach. Wujek Janusz w bardzo młodym wieku po okrutnym śledztwie, torturach i politycznym procesie spędził długie lata w komunistycznym, stalinowskim więzieniu. Janusz Gmiter nigdy nie wyjechał za granicę i nie doczekał wolnej Polski. Jego oprawcy nigdy nie zostali ukarani.
Wkrótce zdałem sobie sprawę, że chcę podróżować, ale najważniejsza jest wolność i pokonanie komunizmu, który uniemożliwiał podróże. Ta entuzjastyczna i nieco naiwna działalność doprowadziła mnie do aresztowań przez komunistyczną bezpiekę. Komunizm w końcu zaczął upadać, poczułem się usatysfakcjonowany i mogłem już ruszyć w świat.
Pracowałem jako dziennikarz. lecz najbardziej pochłonęła mnie turystyka i prowadzenie biura podróży, co znakomicie łączy pracę z zainteresowaniami. Od dzieciństwa mieszkam w najlepszym miejscu na ziemi – w Krakowie. Ukończyłem tu geografię i dziennikarstwo na UJ. Zwiedziłem ponad dwieście krajów i terytoriów zależnych z własnej listy Jeśli chcecie ją zobaczyć oraz sprawdzić, w ilu krajach byliście, możecie kliknąć tutaj.
Zwiedzając świat, staram się poznawać ludzi i ich problemy, ale największą radość przynoszą mi pobyty w miejscach pięknych przyrodniczo. Podróżując, nie targuję się o każdego dolara, nie staję do konkursu jak najtaniej gdzieś dojechać lub przeżyć dzień za pięć euro. W ten sposób nie da się poznać żadnego kraju, a poza tym nie wspiera się miejscowych ludzi. Uwielbiam lokalne środki komunikacji dające możliwość zawierania znajomości, ale lubię też wynająć dobry samochód terenowy, by dotrzeć w ciekawe miejsca. Przepadam za schroniskami i namiotami, lecz znakomicie czuję się również w luksusowych hotelach.
Podróże uczą tolerancji, miłości do ludzi. Być może przybliżyły mnie do zrozumienia świata i sensu istnienia ludzkości. Wierzę też, że swobodne podróżowanie utrudnia łamanie praw człowieka na peryferiach świata, a bogatsi turyści, pozostawiając znaczne pieniądze w biednych krajach, zmniejszają tam nędzę i głód – hańbę XXI wieku.
Blog ten zacząłem prowadzić w czasach pandemii, gdy nagle pojawiło się dużo wolnego czasu.