Smyril Line
Na Wyspy Owcze kursuje prom Norrøna linii Smyril Line. Może on zabrać 1500 osób i 800 samochodów. Niemniej jednak, w dniu naszego przyjazdu panowała pustka. Co więcej, na ogromnym placu z kilkudziesięcioma pasami dla samochodów oczekujących na załadunek nie były zajęte nawet dwa z nich. Liczbę pasażerów w tym dniu oceniłem na najwyżej 150. Okazało się jednak później, że jest ich około dwustu.
Przed wjazdem na prom wykonywany jest obowiązkowy wymaz z gardła i test na COVID. Wyniki zostaną przysłane na statek, a ja nawet nie chciałem wiedzieć, jaka jest procedura w przypadku pozytywnego rezultatu… Test przeprowadza się bez wysiadania z samochodu.
Podróż promem z Danii na Wyspy Owcze wymaga dwóch noclegów na morzu. Można wykupić kabiny o różnym standardzie lub koję w kabinach wieloosobowych. My wybraliśmy kabinę z oknem i był to dobry wybór.
Na statku od razu pobiegliśmy do baru, a potem na pokład. Tymczasem słońce grzało, błękitne niebo cieszyło oko niczym we Włoszech, a pogoda była bezwietrzna – zjawisko niezwykłe w północnej Danii. Szybko zajęliśmy jedyne dwa, samotne (jak się później okazało, bardzo cenne) leżaki. Po chwili rozkoszowałem się zimnym piwem „Black Sheep”. To farerskie piwo (czyli z Wysp Owczych). Taka przyjemność nie należy do tanich; za piwo trzeba zapłacić równowartość 33 zł.
Wieczór przyniósł znakomitą wiadomość. Otóż, tego dnia skorzystanie z hot tub (tzw. jacuzzi) na świeżym powietrzu było gratis. Wskoczyliśmy do niego bez zbędnej zwłoki, myśląc o tym, że normalnie musielibyśmy zapłacić 15 euro. Wprawdzie oszczędzanie nie jest naszym ulubionym zajęciem, mieszkając wiele lat w Krakowie, siłą rzeczy przyswoiliśmy sobie nieco cech tak charakterystycznych dla rodowitych mieszkańców tego miasta.
Po nocnej podróży samochodem i tak pięknym dniu niemal natychmiast zasnąłem, kołysany łagodną falą Morza Północnego.