Przejdź do treści

Grecja. Żeglowanie po Morzu Jońskim.

Żeglowanie po wyspach greckich.

Zupełnie nie miałem nastroju na zaplanowany wiele miesięcy wcześniej wyjazd żeglarski na Morze Jońskie do Grecji – byłem pochłonięty wieloma problemami. Jednak słowo się rzekło, nie mogliśmy zostawić reszty załogi tuż przed rejsem bez wsparcia.

Żeglujemy w sześcioosobowym składzie z zaprzyjaźnioną rodziną na jachcie Bavaria-41. Ten rejs traktuję trochę jak przygotowanie do przyszłego żeglowania po Karaibach, do kilku wyspiarskich krajów, w których jeszcze nie byłem. Wprawdzie rejs karaibski nie jest nawet zaplanowany i nie wiem, czy kiedykolwiek nastąpi, ale marzenia przecież nic nie kosztują.

Zwiedzanie Karaibów wielkimi „kruzerami” nie przypadło mi do gustu. Tysiące obżartuchów i pijaków na pokładzie, mało wyszukane rozrywki i wszystko za bardzo ułatwione, jak na prawdziwego globtrotera. Ten rodzaj podróży psuje duszę i ciało. Żeglowanie to jednak zupełnie inna przygoda, dlatego czekam na ewentualne propozycje od czytelników bloga podróżniczego, zwłaszcza tych z patentem żeglarskim.

To dopiero moja druga morska przygoda z żaglami. Pierwszą przeżyłem w Chorwacji, a teraz przyszła kolej na Grecję. Wciąż więc, bez dwóch zdań, pozostaję godnym litości „szczurem lądowym”.

Lefkada

Tanim lotem linii Wizzair przylecieliśmy na małe lotnisko w Prevezie. W pobliskim porcie łatwo wypożyczyć jacht — wystarczy zrobić to z odpowiednim wyprzedzeniem i posiadać patent żeglarski. Jeszcze więcej możliwości czeka w pobliskiej, żeglarskiej Leukadzie z jej wielkimi marinami. Nie spodziewałem się, że tak szybko znajdę się tu kolejny raz. Właściwie powinienem napisać „na półwyspie”, bo dowiedziałem się, że Lefkada (Leukada, Lefkas) tak naprawdę nie jest wyspą. Już 2700 lat temu Koryntianie wybudowali kanał oddzielający Lefkadę od stałego lądu i w sensie geograficznym pozostaje ona półwyspem, podobnie jak Peloponez oddzielony od lądu sztucznym Kanałem Korynckim. Wikipedia, przewodniki i inne źródła błędnie nazywają Lefkadę wyspą, a ja, jako geograf, muszę na to stanowczo zareagować.

Wrażenia z poprzedniego pobytu na Lefkadzie opisałem tutaj.

Pływamy po wodach między Lefkadą (półwyspem!), Itaką, Kefalinią oraz częścią kontynentalnej Grecji. Piękna pogoda, wiatr napinający żagle, kąpiele w czystym i ciepłym morzu, posiłki w tawernach — mogłoby się wydawać, że panują idealne warunki do oderwania się od rzeczywistości. Jednak moje myśli uporczywie wracają do innych spraw.

Piękne miejsca Morza Jońskiego

Jacht prowadzi Staszek, robi to spokojnie i ostrożnie. Nic dziwnego – na pokładzie, oprócz mnie i mojego syna, jest również cała jego rodzina. Cumujemy w uroczych miejscowościach i malowniczych zatokach. Najpiękniejszym miejscem, w którym spędziliśmy noc na kotwicy, był południowy, skalisty brzeg wysepki Atokos. Pod te fantastyczne skały i do niewielkiej morskiej jaskini wpływaliśmy naszym gumowym dinghy, a także docieraliśmy wpław z maską i płetwami.

Wyspa Atokos. Fot. Jacek Torbicz.

Widzieliśmy też ogromną morską jaskinię Papanikole na wyspie Meganisi. To rozległa grota wypełniona wodą morską, a na jej końcu można wylądować na niewielkiej plaży. Już od czasów starożytnych statki znajdowały tu schronienie, a podczas II wojny światowej ponoć ukrywała się tam łódź podwodna. Spotkaliśmy w tym miejscu liczne wycieczkowe statki, które wpływają do samej jaskini, co psuje wrażenie z tego wyjątkowego miejsca. Przy okazji dowiedziałem się, że żeglarze określają wycieczkowiczów z takich statków pieszczotliwym słowem „indory”.

Jaskinia Papanikole. Fot. Jacek Torbicz.

Z ładniejszych miejscowości wymieniłbym nadmorską Kioni na Itace, wyspie Homera. W jej zatłoczonych tawernach słychać mnóstwo europejskich języków. Wśród żeglarzy nie spotykamy wielu Polaków – jest za to sporo Holendrów, Brytyjczyków i Niemców. Cudzoziemcy przeważają nad Grekami i sprawiają, że odwiedzane porty mają mało grecką atmosferę.

Żeglowanie po wodach greckich jest bardziej kłopotliwe niż po chorwackich. Mało tu nowoczesnych marin; keje są często stare i, według mojej oceny, zostały wybudowane jeszcze w latach siedemdziesiątych. O miejsca do cumowania w portach wcale nie jest łatwo – czasem trzeba długo krążyć w poszukiwaniu dogodnego stanowiska na nocny postój. Nie wszędzie można też napełnić zbiorniki jachtowe wodą czy podłączyć się do prądu. Takich kłopotów nie pamiętam z żeglugi po Adriatyku.

Kioni. Fot. Jacek Torbicz.

Jacht i życie na pokładzie

Mnóstwo czasu spędzamy, kąpiąc się w krystalicznie czystej wodzie. Wprost z pokładu wskakujemy do niej, kiedy tylko mamy na to ochotę. Jednak w porównaniu z Chorwacją, nie wspominając już o tropikalnych wodach, Morze Jońskie to podwodna pustynia. Niewiele tu ryb i innych morskich stworzeń, więc snorkeling w tych rejonach nie należy do szczególnie atrakcyjnych. Liczyłem na to, że będę zaopatrywać załogę w świeże ryby, dlatego zabrałem wędkę, ale połowy skończyły się niestety klęską. Gdyby załoga musiała polegać wyłącznie na mnie jako wędkarzu, szybko umarłaby z głodu. Złapałem tylko jedną podejrzaną, nieznaną mi czerwono-złotą rybę, którą natychmiast wypuściłem na wolność.

Bavaria-41 dysponuje wygodną mesą z dużą, znakomicie wyposażoną kuchnią. Przyjemnie się tu gotuje, jednak greckie tawerny kuszą świetnym jedzeniem. Dlatego częściej zamawiamy souvlaki, krewetki czy musakę, zamiast własnego gotowania, jak nakazywałaby krakowska oszczędność.

Brak bujnego życia podwodnego rekompensują krajobrazy nad wodą. Wyspy Morza Jońskiego są zielone, a góry schodzą wprost do lazurowego morza. Można wpływać w małe zatoczki, lądować na niewielkich dzikich plażach, do których nie prowadzi żadna droga. Spotkamy tam jedynie załogi innych jachtów lub będziemy zupełnie sami – bez żadnych „indorów”. Kraje z tak pięknym wybrzeżem, jak Grecja, wyglądają o wiele atrakcyjniej od strony wody. Przewaga jachtu nad samochodem jest w tym wypadku oczywista. Z czystym sumieniem namawiam każdego szczura lądowego do spróbowania takiej formy podróży.

P.S. Stanisław Cyganek, który był skiperem naszego jachtu zmarł nagle rok później podczas żeglugi na wodach Sycylii. Był wyjątkowo wspaniałym, życzliwym i pełnym humoru człowiekiem. Plany wspólnych Karaibów nie ziszczą się. Pozostał wielki smutek…

Udostępnij artykuł

1 komentarz do “Grecja. Żeglowanie po Morzu Jońskim.”

  1. Morskie rejsy po wodach, chorwackich i greckich, ich organizacja , po sezonie zimowym, były kiedyś moją zawodową specjalnością.Mimo częstych pobytów na wodach greckich nie udało mi się pływać po Morzu Jońskim, ale spełnianie marzeń jest siłą napędową życia człowieka i na pewno w przyszłości będę tam chciał pożeglować. Życząc stopy pod kilem, pozdrawiam !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeczytaj również

Santo Antão i São Vicente

„Zieloność” Wysp Zielonego Przylądka Przed wyjazdem słyszałem, że Wyspy Zielonego Przylądka wcale nie są zielone. Turyści lądujący na popularnej, zabudowanej

Republika Tuvalu, okruch lądu na Pacyfiku

Tuvalu, najmniejsza republika świata Tuvalu jest najmniejszym państwem świata, jeśli chodzi o liczbę ludności (nie licząc Watykanu). Na 26 km²

Aszchabad, stolica Turkmenistanu.

Turkmenistan najłatwiej odwiedzić z wycieczką, gdyż wtedy szansa na otrzymanie wizy jest największa. W innych przypadkach ryzyko odmowy jest o