Palec Trolla
Dziś płyniemy już z powrotem do Danii. Morze Północne jest w miarę spokojne. Wczorajszy dzień był cudowny i słoneczny. Popłynęliśmy wtedy na wycieczkę małym statkiem; klify były piękne, choć o tej porze roku ptaków jest już niewiele. Niestety nie widzieliśmy maskonurów, ale nie rozpaczyliśmy z tego powodu. Kiedyś spędziliśmy dwa dni na norweskiej wyspie Runde, gdzie z bliska widzieliśmy ich setki. Ptaki te są podobno wielkim przysmakiem, ale nie szukaliśmy okazji, by je skonsumować – są po prostu za ładne (wiem, wiem, to hipokryzja, jemy przecież cielaczki itd.).
Nasz stateczek dopłynął do skały zwanej Palcem Trolla. My jednak określiliśmy ją mało cenzuralnie, choć z tej perspektywy przypomina raczej naszego Mnicha.
Samochodem po Wyspach Owczych
Kilka osób zapytało mnie o sprawy praktyczne związane z podróżowaniem. Wprawdzie na wyspach komunikacja autobusowa istnieje i działa w miarę sprawnie, jednak zwiedzanie tego kraju bez samochodu wydaje mi się bezsensowne. Mając auto, dotrzemy w najpiękniejsze miejsca i zawsze mamy gdzie się schronić przed deszczem – a pogoda zmienia się tu błyskawicznie. Zaznaczę, że wstawienie tu tęczy nie ma nic wspólnego z walką o prawa lub przywileje LGBT – po prostu tęcza jest ładna.
Samochód możemy łatwo wypożyczyć na lotnisku, ale możliwe jest przywiezienie swojego auta promem, jak zrobiliśmy my. W tym przypadku możemy zabrać mnóstwo potrzebnych i niepotrzebnych rzeczy, a także jedzonko i alkohol, który na wyspach jest potwornie drogi. Obowiązuje ograniczenie wwozu do 1L mocnego i 2L wina na osobę. Mieliśmy trochę więcej, ale nikt nas nie kontrolował. Przy okazji, Smyril Line płynąca z Danii przez Wyspy Owcze na Islandię to najdłuższy prom samochodowy na świecie.
Prowadzenie auta jest proste – ruch nie jest duży, drogi są dobre. Największe wyspy są połączone groblą, mostem i dwoma długimi podmorskimi tunelami. Kolejny, 11-kilometrowy podmorski tunel będzie wkrótce otwarty. Cała ta infrastruktura jest imponująca na tak mały kraj, a nasz budowany od lat, niby rekordowy tunel na Zakopiance wydaje się przy tym żenujący. Trzeba pamiętać, że za podmorskie tunele trzeba zapłacić po 100 koron każdy. Płaci się online i można zrobić to po fakcie. Jeśli ktoś tego nie zrobi, z pewnością rząd jej królewskiej mości znajdzie delikwenta w Polsce.
Na wyspach obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h, a w terenie zabudowanym do 50 km/h. Zwykle przestrzegaliśmy tych limitów, jednak często zdarzało się, że miejscowi wyprzedzali nas, łamiąc przepisy. Kontrole prędkości są tu bardzo rzadkie i nie widzieliśmy ani jednej. Stacji benzynowych jest dużo, a – jak wspomniałem – paliwo jest tańsze niż w Danii. Jesteśmy poza UE, więc podatki są niższe.
Trzeba pamiętać, że off-road na wyspach jest zakazany, zatem przywożenie własnego samochodu terenowego mija się z celem. Jeśli zaś chodzi o off-road, możemy się wyżyć na Islandii, dokąd dopłyniemy tym samym promem linii Smyril Line.
Gwiazdka Michelin
Zaintrygowała nas restauracja z gwiazdką Michelin. Chcieliśmy ją zobaczyć, ale okazało się to niemożliwe. Miejsce zaznaczone na mapie to jedynie punkt spotkań, skąd gości odbiera transport restauracji. Sama restauracja znajduje się w domku w górach i można się do niej dostać dopiero po wcześniejszej rezerwacji posiłku.
Danie degustacyjne kosztuje w przeliczeniu około 1300 zł za osobę (bez napojów), więc uznaliśmy, że odwiedzimy to miejsce w kolejnym wcieleniu.
Możecie wrócić do pierwszej relacji z Wysp Owczych klikając tutaj.
dobreeee!