Skip to content

Tadżykistan

Tadżykistan

Podróżujemy przez Tadżykistan. To piękny i niezwykle atrakcyjny dla turystyki kraj. Jest też bardzo niedoceniany. Tadżykistan kusił mnie od lat. Tu wyrastają czwarte najwyższe góry na świecie, Pamir. Wabiło mnie też strategiczne położenie w kraju w sercu Azji, bliskość Afganistanu, który mnie fascynuje od lat i w którym byłem już wcześniej. A właśnie kilka dni temu talibowie zajęli dużą część terenów przygranicznych wraz z najważniejszym przejściem Shir Khan Bandar. Tadżykistan graniczy już zatem z państwem talibów. Sytuacja robi się ciekawa, ale o tym będę pisał później.

Pamir. Fot. Jacek Torbicz

Duszanbe

Przylot do Duszanbe odbył się bez żadnego problemu. Na lotnisku jest pobierany materiał do testu na covid-19. Wszystko jednak przebiega sprawnie. Według oficjalnych danych choroba nie rozprzestrzeniła się tutaj znacznie. I rzeczywiście, na ulicach ludzi w maskach jest niezwykle mało. Do sklepu, czy banku też wchodzę bez maseczki. Pełne bary i restauracje kuszą, po mieście kursują autobusy pełne pasażerów. Oczywiście też bez maseczek. Witamy w świecie bez restrykcji, tęskniłem za nim.

Duszanbe robi dobre wrażenie, niewiele pozostało z biedy lat dziewięćdziesiątych. Mnóstwo tu parków buduje się całe rezydencyjne dzielnice, zupełnie poznikały symbole komunistyczne. Duszanbe jest dużo ładniejsze od stolic sąsiednich posowieckich republik, Biszkeku i Taszkentu. Na zdjęciu do niedawna największa flaga świata, a z tyłu pałac prezydenta.

Duszanbe. Fot. Jacek Torbicz

Miasto pełne jest parków, szerokich alei. Monumentalne budynki w stylu pałacowym wydały mi się nieco gustowniejsze od tych znanych mi ze stolic innych krajów Azji Środkowej.

Nazwa Duszanbe oznacza „poniedziałek” w języku tadżyckim. Zanim utworzono stolicę republiki radzieckiej, odbywały się tu poniedziałkowe bazary i stąd nazwa. Może dlatego nowy budynek hali targowej przypomina z zewnątrz jakiś pałac. Nawet w środku znajdziemy dekorowane kolumny widoczne na zdjęciu obok dziewczyny krojącej marchewkę.

Hala targowa w Duszanbe. Fot. Jacek Torbicz

A oto hala targowa w całej okazałości, z zewnątrz i wewnątrz:

Hala targowa w Duszanbe. Fot. Jacek Torbicz

Hala targowa w Duszanbe. Fot. Jacek Torbicz

Gigantyczne wrażenie zrobił nowy pałac Kochi Nawruz, a właściwie jego wnętrze. To miejsce oficjalnych spotkań głów państw i międzynarodowych szczytów. „Największa herbaciarnia świata”, jak ją niektórzy nazywają, kapie od bogactwa i wbija w ziemię. O to właśnie chyba chodziło, o zrobienie wrażenia na oficjalnych gościach. Można krytykować, że budowanie czegoś tak wielkiego i pięknego w biednym kraju jest wysoce niestosowne, mówiąc delikatnie. Jednak po rozmowie z Tadżykami spojrzałem też na to trochę inaczej. Utracili oni swoją kolebkę, czyli wspaniałą Bucharę i Samarkandę. Decyzją Lenina na ziemiach zamieszkanych przez Tadżyków powstał Uzbekistan. Tadżykistan utworzono później i ograniczono go do najbiedniejszych górskich terenów. Tęsknią do utraconej Buchary i Samarkandy, z tymi miejscami łączy ich więź. Być może to prawda, że decyzja o budowie tego pałacu zyskała akceptację. Tadżykowie potrzebują czegoś pięknego i wyjątkowego, co można z dumą pokazywać przybyszom.

Nie jest łatwo dostać się do wnętrza Kochi Nawruz ale nam się udało. Spacerowaliśmy po gigantycznych, pełnych przepychu salach jako jedyni zwiedzający, otwierając szeroko oczy i buzie ze zdziwienia. Zobaczcie na przykład tę liczącą kilka tysięcy metrów kwadratowych komnatę. Ściany i drzwi wyrzeźbiono z orzecha i cedru syberyjskiego. Podłoga wykonana jest z 94 gatunków drewna.

Kochi Nawruz. Fot. Jacek Torbicz

A jeśli to jeszcze za mało, to kolejna sala, w której odbył się ponoć szczyt krajów Azji Środkowej.

Kochi Nawruz. Fot. Jacek Torbicz

W Duszanbe powstaje kolejna piękna budowla, a właściwie już jest gotowa. Jest to tzw. nowy meczet. Jest pokryty marmurem, jego wnętrze i przyległe tereny mogą pomieścić ponad sto tysięcy ludzi. Został w większości sfinansowany przez Katar. Miał zostać otwarty w 2019 roku, ale wciąż jeszcze to nie nastąpiło. Zgoda prezydenta na powstanie tego wspaniałego meczetu jest nieco zaskakująca, zważywszy na inne jego działania, takie jak zamknięcie szkół koranicznych. Niemniej budowla jest piękna i po oficjalnym otwarciu stanie się największym meczetem Azji Środkowej.

Centralny Meczet w Duszanbe. Fot. Jacek Torbicz

Centralny Meczet w Duszanbe. Fot. Jacek Torbicz

Góry Fańskie

Tuż na północ od Duszanbe zaczynają się Góry Fańskie. Skusiły mnie, a widać je już z przedmieść miasta. Kto słyszał o Górach Fańskich? Nawet jako geograf miałbym z tym problemy. A pasmo to jest wyższe od Alp, wznosi się tu kilka pięknych pięciotysięczników. Żeby dojechać w serce gór, trzeba przejechać przez długi tunel, który umożliwił całoroczną komunikację Duszanbe z Hodżentem, drugim miastem kraju. Hodżent w czasach ZSRR był Leninabadem.

Gdy obudziłem się wcześnie rano w pamiętającej czasy Związku Radzieckiego „turbazie”, ujrzałem takie oto widoki na jezioro Aleksandra. Zaiste piękny był to poranek!

Jezioro Iskander Kul. Fot. Jacek Torbicz

Jezioro Iskander Kul. Fot. Jacek Torbicz

Jezioro Iskander Kul. Fot. Jacek Torbicz

Piękna pogoda skusiła mnie do wyjścia w góry. Idąc łatwym terenem, osiągnąłem wysokość 3350 m n.p.m. Wysokie szczyty Gór Fańskich wciąż znajdowały się wysoko nade mną, ale widoki były niezłe. W górach można oddać się wędrówce, dzikim biwakom, wspinaniu się. Będziemy spotykać jedynie pasterzy, owce i kozy. Wyżej nie ma już nikogo. To raj dla miłośników trekkingów.

Góry Fańskie. Fot. Jacek Torbicz

Podczas powrotu napotkany pasterz zapytał mnie niezłym rosyjskim, czy nie kupię kozy i może mi ją nawet zabić na miejscu. Perspektywa zniesienia kozy do auta i zawiezienia jej do hotelu w Duszanbe była kusząca, ale się powstrzymałem.

Wieczorem po pięknej wycieczce znalazłem się w hotelowym łóżku w Duszanbe. Bez kozy.

Góry Fańskie. Fot. Jacek Torbicz

Kolejny wpis o Tadżykistanie znajdziecie tutaj.

Zapisz się do newslettera

Zostaw swój adres e-mail, aby otrzymywać powiadomienia o najnowszych artykułach na blogu.

Polityka prywatności

Udostępnij artykuł

Zapisz się do newslettera

Zostaw swój adres e-mail, aby otrzymywać powiadomienia o najnowszych postach na blogu.

Polityka prywatności

Przeczytaj również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *